w końcu...niestety życie dało zbyt wiele zajęć (samotnych zajęć). Przyjaciół brak, codziennie po lekcjach na korki a potem znów do nauki i komputer..eh. co ja właściwie robiłam odkąd mnie tu nie było..hmm..dobre pytanie :D
jeeej *__* właśnie obejrzałam filmik z Narianą podczas HV. O Arianie nie mam zdania, mimo, że wydaje mi się nieco przesłodzona, ale to jest takie słodkie ;)
Dziś 20. urodziny mojej siostry.
Happy Birthday My Big Sister!
(Nieważne, że nigdy tego nie przeczyta :D )
"wiesz Timon, jeśli miałbym wybierać między wszystkim co chciałbym dostać, a byciem Twoim przyjacielem, to wybrałbym to drugie"
"-Co ja mam z Tobą zrobić, Garfield? -Karm mnie, kochaj mnie i nie opuszczaj."
I wszędzie dziś o przyjaźni...
W dniu, w którym ja rozmyślam nad jej sensem..
Mam moją K. a miałam jeszcze Ka i Ki. Ale..już nie wiem. Chyba S. na dobre mnie im zastąpiła. W sumie..nie ma z nią problemów jak ze mną, nie jest abstynentką, podoba się chłopakom..pasuje do nich. Żyć nie umierać! ;)
Czas pokaże. Teraz trzeba żyć. Mimo, że boli.
Jejku. Piszę tego posta od paru godzin. Teraz znów jest mi smutno, bo przeczytałam shota o autodestrukcji. Zakończonego śmiercią. eh.
A chciałam się dziś pochwalić, że we czwartek wieczorem pojechałam do Bielska - Białej, gdzie miałam spanie w trzygwiazdkowym hotelu ;o a następnego dnia rozdanie nagród konkursu Lipa 2013.
Uwaga: chwalę się. :D
Moje nagrody:
Każdy z nagrodzonych otrzymywał też własną, osobistą napisaną przez członków Jury dedykację.
Moja brzmiała:
W dodatku odmieniono moje nazwisko w taki sposób, że kończyło się na -ówna :) fajnie to brzmi ;)
I na dziś chyba tyle wystarczy.
I dziękuję anonimkowi, który ostatnio odpowiedział na pytanie o umieszczanie mojej 'poezji'. Nie wiem dlaczego, ale wedle mojej dedukcji wychodzi mi, iż to LMM. Mam rację? :P ale jeśli nie..to i tak mi miło! ;)
Następnym razem być może wstawię wierszydło napisane dziś podczas odrabiania matematyki O.o haha :D
Tylko takie parę słów, że w ogóle żyję :) (tak, nikogo to nie obchodzi, wiem, ale się łudzę :D )
Na dowód: moja mordka(a raczej kawałek :P) zrobiona w Bieszczadach w ostatni weekend.
To stało się już rytuałem: wracam do domu i kładę się do łóżka. I wychodzę z niego tylko wtedy, gdy muszę, np.:wyjść do toalety, czy skorzystać z komputera (stacjonarny niestety ;()
"Bo ty grasz!"
"Ja - Cały jestem zbudowany z ran
duszę na ramieniu wiecznie mam"