Raz kiedyś, kiedy po prostu się gdzieś w ich muzyce
zakochałam.
Po raz drugi: jakiś miesiąc czy dwa temu dzięki/przez D.
Nie znam członków(wiem, że wokalistą jest Piotr Rogucki i
enough.), wszystkich piosenek, wszystkich płyt, ale uwielbiam ich twórczość.
„Muzyka samobójców”.
(Coś chyba dla mnie :))
W sumie nazwa – śpiączka – mówi sama za siebie. Zapaść w
letarg i się więcej nie obudzić.
Leżąc w nocy układałam list, który mogłabym
zostawić, chcąc się zabić.
Nawet pies wyczuwa, że jest źle. Kiedy
płaczę, Fruzia siada lub kładzie się przy moim łóżku, jakby mnie pilnowała.
A płaczę często.
Nie poszłam z rodzicami na spacer, bo
miałam się uczyć, a leżę w łóżku z komputerem. Może kiedy coś napisałam, to
wezmę się za siebie i Słowackiego. A także Norwida i Krasińskiego.
„A gdybyś tu
przy mnie dziś był…”
Trzymaj się.
OdpowiedzUsuń