Życiowo umieram.
Nie wychodzę z domu. Uczę się na poprawkę i nołlajfię.
Fizyka już mi się prawie śni po nocach.
Czuję się dokładnie tak, jak rok temu:
beznadziejna, głupia, brzydka, gruba.
Chcę płakać i wymiotować.
Piszę shota o Alte (Alex + Kate) (ten..jeśli ktoś by wyraził chęć, to mogę wstawić na ten drugi blog: http://lyrical-side-by-hope.blogspot.com/ wystarczy tylko napisać: pod tym postem lub do mnie)
Jeszcze niedawno tak się jarałam życzeniami z wigilii klasowej, że chciałam napisać na ich temat osobnego posta, ale..e, nevermind.
Cały dzień słucham Happysadu .
"Zabraniają ust całować płci tej samej..."
Prócz tego zrobiłam włam na komputer siostry.
Wcinam mrożone truskawki.
Za 4 dni kończę 18 lat, a jedynym powodem dla którego na nie czekam jest paczka od L leżąca na szafie.
Za 6 dni mam półmetek i coraz mniejszą ochotę by na niego iść.
Za 13 dni moja 'impreza urodzinowa'. Bawmy się!
A za dni 19 początek ferii.
W międzyczasie poprawka z fizyki która mi WCALE nie idzie.
I milion tysięcy sprawdzianów.
tyle, joł!
O.
kontakt:
twitter: https://twitter.com/EffathaTW
blog z 'wierszami': http://lyrical-side-by-hope.blogspot.com/
email: bezfajnejnazwy@gmail.com
Trzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę :)
OdpowiedzUsuńL