"Pamiętaj, że twoje ciało może więcej niż podpowiada ci twój umysł." <3
Odzywam się. W końcu :D Nie mam usprawiedliwienia. Była nauka, praca, niechciejstwo, ćwiczenia..ale to nie usprawiedliwienie.
Odzywam się. W końcu :D Nie mam usprawiedliwienia. Była nauka, praca, niechciejstwo, ćwiczenia..ale to nie usprawiedliwienie.
http://www.youtube.com/watch?v=kXYiU_JCYtU&feature=player_embedded
Linkin Parka znałam dotychczas jedną piosenkę. Teraz przypadkiem znam drugą :D
Przez ten tydzień troszkę się działo. Czwartku szczerze
mówiąc nie pamiętam :D w piątek zdałam biologię na czwóreczkę. W trakcie tej
odpowiedzi po pisaniu kartkówki(siedziałam sama z panią w klasie) przyszedł mój
anglista szukający jakiegoś dziennika.
- Zdajesz na coś?
-tak. Na czwóreczkę.
- To fajna dziewczyna jest. Dać jej.
A ja się zaczęłam cieszyć jak głupia i byłam radosna przez
cały dzień. Mała rzecz a cieszy :P Z tej radości zwiałam z religii. Oczywiście poinformowałam
mamę, że i tak na nią nie pójdę, więc usprawiedliwiła :D W tym czasie wybrałam
się zakupić trampki, a następnie do domku. O! już wiem co było we czwartek!
Byłam z mamą na zakupach przedślubnych. Dostałam kieckę, bluzkę i krótkie
spodenki.
A powracając do piątku: wieczorem ognisko klasowe. I ten
niezręczny moment, kiedy wiesz, że nie byłoby takiej fajnej zabawy, gdyby
reszta się nie nawaliła w 3 dupy, ale Ty jesteś trzeźwa :D Było zarąbiście. W
szczegóły się wdawać nie będę, bo za dużo tego. Wspomnę tylko, że większość
szła na autobusy z dworca, więc całą ekipą, koło domu naszego wychowawcy(:P)
dotarliśmy tam, a mnie i Ki. o mało autobus nie uciekł jak zaczęliśmy się
wszyscy żegnać :P W sobotę rano wyjazd do Chrzanowa na ślub kuzynki. Przez
Kraków (przystanek: siostra) i Katowice(przystanek: ciotka). Było
fantastycznie! To była chyba pierwsza rodzinna uroczystość, która mi się podobała.
Pomijając mały fakt, że tańczyłam na gazecie z jakimś wujkiem czy kimś od
strony pana młodego, który zdążył sobie już popić -.-
No i jeszcze przy powrocie tekst ciotki, że ‘chciałaby
zatańczyć na naszym weselu’. Czyli moim i sis -.- Żeby nie być niemiłą
strzeliłam jak głupia, czy mam prosić moją siostrę o rękę, skoro na naszym. Nie
będę mieć męża! Nikt ze mną nie wytrzyma :P
Niedziela to: kościół, spanie, jedzenie, czytanie na zmianę.
No i dziwna rozmowa z M na fejsbuku.
W poniedziałek czytanie książki na historii i dwa polskie.
Później wos przesiedziany z S. i Z. z mojej klasy na schodach, a chemia w
bibliotece. Przed matmą zabrałam się z mamą do domu.
Wczoraj byłam na niemieckim, a później byłam ‘w pracy’ :D W
firmie taty, z kuzynką segregowałyśmy jakieś kosmetyczki, naklejki. Po południu odwiedziłam K na rowerze. Byłyśmy
nad rzeką, robiłyśmy zdjęcia, jadłyśmy truskawki i strasznie fajnie było :D W
drodze powrotnej spotkałam dziewczyny z klasy na rowerach, pogadałyśmy chwilkę.
I wróciłam do domciu. O! a wcześniej jeszcze stałam chyba z 10 minut przed
szlabanem kolejowym, bo był opuszczony i czekałam jak głupie, dobrze wychowane,
grzeczne dziecko :D
I wreszcie dziś :P
Odwiedziłam szkołę na polskim, a następnie znów ‘robota’.
Segregowanie jakichś papierów, pakowanie plakatów, robienie breloczków i
identyfikatorów. Powróciłam do mojego zakątka, zrobiłam ‘skalpel’ Ewy
Chodakowskiej i ćwiczenia Mel B. Odrobiłam to zjedzeniem dwóch tostów -.-
I gdzieś na jakimś tumblrze znalazłam to.
I gdzieś na jakimś tumblrze znalazłam to.
http://www.youtube.com/watch?v=l7d7eVYI7s8
ß-*__* słuchałam prawie
całą drogę na ślub i z powrotem :D Po pierwszym przesłuchaniu nie podobało mi
się, ale teraz się wydaje całkiem spoko. Ale mimo wszystko wciąż czekam na
jakąś balladę.
AAAAAAAAA! The Wanted na esce <3 Jaram się. I słucham
tego radia mimo, że go nie lubię, bo tylko tam jest WLR.
A teraz: miłego wieczorka :*
A teraz: miłego wieczorka :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz