czwartek, 21 listopada 2013

x

Przepraszam (jeśli ktoś tu w ogóle wchodzi), że bywam tu jeszcze mniej niż przedtem, ale...trochę mi się życie wali.

Stay Strong.

P.S. Pierwszy raz używam tego sformułowania, ale właśnie mi tak przypasowało, bo trzeba mi wiele sił i innym pewnie też.

poniedziałek, 11 listopada 2013

"Demons in my head.."

 "Demons in my head.."

Gdyby nie dzisiejszy dzień, pewnie dalej zastanawiałabym się jak mogłam mieć takie straszne dni, kiedy robiłam sobie ''coś złego". Nie wiem czy to takie jest, ale na pewno określane w ten sposób.

Dzień, który zapowiadał się perfekcyjnie. W miarę wyspana, cały dzień w piżamce, nikt ode mnie niczego nie chciał..no właśnie. NIKT. NICZEGO.

Pomijając fakt, że realni znajomi (których w sumie mam mało) się nie odzywają, bo rzadko to robią, chyba,że czegoś ode mnie chcą. Ale nawet tu, w Internecie. Nikt. Po prostu nikt. Na tt, asku..gdzie bądź..Tak, żalę się. Ale jest mi tak okropnie, cholernie źle, samotnie, że nic, tylko mam ochotę znów się gryźć lub nawet coś gorszego.

Gdyby nie jutrzejszy konkurs i zdjęcia klasowe (-.-) zaczęłabym pewnie kombinować, żeby nie iść do szkoły, bo..w sumie nie mam wytłumaczenia. Mogłabym cały dzień spać. A sen to taka namiastka śmierci.

Na grupie klasowej na fejsie rozkminy na temat tego, jak zapozować do zdjęcia..
"kazdy z kalkulatorem w rece." <--jakieś pół godziny temu miałam ten sam pomysł. już miałam o tym napisać, ale..nie. jakoś nie.ugh. nie mogę. mam nadzieję, że zaraz tego posta nie skasuję. Więc może już skończę.

Nie czytam tego drugi raz, więc przepraszam za wszelakie błędy czy powtórzenia, które się tu znalazły. W sumie i tak nikt nie zwróci na nie uwagi. Tak jak na ten post/bloga.

Pozdro, ćma.
O.