Ptyś mnie pokonał.
Zjadłam go i zasłodziło jak choleeraa :P A wraz ze słowami tymi do głowy mi
przyszła piosenka:
Żeby przeżyć zrobiłam sobie zieloną herbatę, ale przypadkiem dałam dwie torebki na mniej niż kubek. Niby zielona czyli łagodna, ale niezła siekieeraa :D
Dziś urodziny Ki.
Prezent ode mnie:
Pomysł wziął się stąd, że zawsze pytała mnie czy mam
pilniczek lub cegłę do spiłowania paznokcia. No to dostała pilniczek ceglany. I
czekoladę. :D
Tak sobie myślę, że moja miłość – matematyka czeka. A ja ją
zdradzam z Internetami ;__; Musi
poczekać :D
Dnia dzisiejszego nasz nauczyciel od wfu poszedł z nami na spacer odebrać swoją malutką córeczkę od kogoś tam.
- A jak ma na imię?
- L.
- A ile ma miesięcy?
- a kto by to
wiedział.
Grunt to znać wiek własnego dziecka :D
Wczoraj zaś byłam na koncercie Starego Dobrego Małżeństwa. Nowe „Stare” coraz smutniejsze, ale dające do myślenia.
W trakcie koncertu (po którym bisowali 4 raz. Wow. :P ale chyba nadmiar szczęścia :D) naszła mnie wena na wiersze. A raczej grafomanię :D Ale zapomniałam -.- Chociaż..później coś niecoś mi się przypomniało i odtworzyłam jeden. I zapisałam w zeszycie do woku który był pod ręką, a dziś przed lekcją pani mi go wzięła, bo chciała zobaczyć na czym skończyliśmy. Brawa dla mnie :D
A więc na dziś tyle – zwijam się do matmy. No i siostrzyczka z wielkiego miasta przyjechała :D
Miłego wieczora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz