niedziela, 14 lipca 2013

ubraniowo ;)

Więc..nowy wygląd. w tle ja. No bo skoro to o moim świecie to chyba powinnam się troszkę pokazać :D

Od dziś zacznę trochę ogarniać ubrania. Więc..start.

Moje piątkowe zakupy:

#1 Szary sweterek w czarne serduszka. Zakupiony w Housie. Widziałam go już kiedyś i strasznie mnie dręczyła chęć jego posiadania. No i mam :D



Tak wygląda na podłodze. Prawda, że ładne panele? :D  

A tak złożony w kosteczkę. 

 

A tak na..ekhem. człowieku. To ja. Ale tylko dlatego, że nie miałam kogo w niego ubrać, żeby pokazać jak wygląda 'na ciele'. No więc to ja. Ale zwróćcie uwagę na ciuch a nie to coś na czym on jest.
 



#2 Baleriny czarne
Poprzednie baleriny się rozpadły i to dosłownie :D Nowe buty tego typu kupuję średnio co rok, jak już się tak rozsypią, że nie da się ich używać ;) Chciałam najprostsze. Jak zawsze ;D
 


 
#3 Baleriny beżowe
Tak. Dokładnie takie same jak czarne. Ta sama firma (Jezierski), kupione w tym samym sklepie, za tę samą cenę :D Ale śliczne są. I pasują do kiecki zakupionej kiedyś tam.


#4 Porównanie
O. A tak wyglądają razem :D
 



#5 Biała bokserka, której nie mam zdjęcia, gdyż jak wygląda – myślę, że wszyscy wiedzą :)

#6 Czarna koszulka z długim rękawem, który można podpiąć by był krótszy w różnokolorowe małe kropeczki, których na zdjęciu nie widać :D I nie ma także fotografii 'na mnie', bo wszystkie wyszły strasznie ciemne i nic na nich nie widać.







 #7 Sukienka w kwiatki <3 Wprawdzie nie zakupiona ostatnio. Wróć..hmm..w ogóle nie zakupiona :D jej historia jest dłuuuga. Ale w skrócie: sąsiadka babci przyniosła worek z ubraniami, bo w tamtych okolicach tak się panie wymieniały. Gdzieś tam była ta kiecka, którą zgarnęła moja siostra. Nie chodziła w niej, bo zamek się zepsuł, a ja zapomniałam. Któregoś dnia wyciągnęła ją przy sprzątaniu i stwierdziła, że nie jest jej potrzebna, więc ją 'przejęłam' :P Mama dała zamek do wszycia i mam moje cudeńko, którego wiele osób mi zazdrości *__*





gorseeet *__* Jestem fanką gorsetów, lecz osobiście niestety nie mam żadnego ;c

No i tak w sumie to by było na tyle ;) Mam nadzieję, że skoro w końcu zaczęłam pisać o czymś konkretnym, to może w końcu ktoś postanowi dać mi znać o swoim istnieniu :D W końcu KTOŚ tu wchodzi.

A ja idę wcinać zrobioną własnoręcznie lasagne <3

Do napisania ;)

P.S. Przepraszam za te 'przestawione' zdjęcia. Nie mam pojęcia jak to się stało ;o

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz