sobota, 1 czerwca 2013

dziesiątkowo bez nazwy, bo nie mogę jej wymyślić :P

„Mów mi dobrze, tylko nie mów mi źle. Bo ja za złe, reaguję źle. I kurczę się w sobie, zamykam.”

Wczoraj powiedziałam, że niewiele się dzieje..no to mam za swoje.
Będę jak zwykle pisać ‘lekko’ chaotycznie :D

No i zacznę od tego że po lewej stronie znajduje się takie magiczne coś jak ankieta. Proszę – jeśli ktoś tu się zjawia, aby odpowiedział. Chcę wiedzieć czy to ma w ogóle jakiś sens.


Następnie: teraz postaram się pisać w miarę chronologicznie :D
Wczoraj, siedząc sobie pół dnia przed komputerem w piżamce. (no dobra. Założyłam spodnie i tyle by było z ubierania się :P) Aż tu nagle dzwoni telefon: kurde. Mama czy tata z ogródka? Nie. Nie wierzę! Koleżanka z klasy – J. :O Pyta czy jestem w domu – no jestem. Gdzie mam być. Były w okolicy z S., A. i  M. i postanowiły wpaść. Kompot i placek z rabarbaru, a później pojechałam z nimi w drogę powrotną. A. i J. odwiozłyśmy prawie pod dom, następnie S. i M. odwiozły mnie :D Ogólnie każdy ma inną wersję przejechanych km, więc powiedzmy mniej więcej 9 czy 10 km w jedną stronę :D W międzyczasie było wiele rozkmin na temat picia, szkoły, nauczycieli i zbliżającej się wycieczki. Na dziś laski się umówiły na grilla u jednej, ale mnie jakoś nie ciągnie. No i nauka. Ten tydzień będzie straszny. A ja i tak jestem już opóźniona.


Dziś – mimo, że cały dzień w domu to sporo się działo. O. Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka. Bo dzieckiem każdy jest gdzieś głęboko, nie bacząc na to ile ma lat. W prezencie dostałam od rodziców kasę (trochę głupio, bo znów wydam na to, co nie trzeba, ale zawsze coś :P ), czekoladę malaga (mm, kocham <3 – zjedzone -.-) oraz ‘dwuwarstwowe’ pudełko toffifee *.* (ale na spółkę z siostrą :(). Aaaaa. No i wczoraj sprezentowano każdej po pudełku lodów *.* I niech ich drzwi za to ścisną. Jak ja mam teraz schudnąć? :(






Zabieram się do zrobienia „The Wanted’owej ściany”. Konkretniej ściany szafki z kawałkami kolorowymi papieru na których będą cytaty. Tak wyglądają przygotowania. Haha :D


To zaś jest Żytomierz Harold z dnia kobiet, od chłopców z klasy. Imię dostał od K. Bo nie chciałam, żeby się nazywał tak normalnie, to ona jako directioner (nie jestem pewna czy tak to się pisze :( ) zapodała Harolda. Jednak chciałam, żeby to było polskie imię – propozycja: Żytomierz. I tak poprzez całe intensywne myślenie na angielskim został Żytomierzem Haroldem :D


Okulary to znalezione dziś moje dziecięce przeciwsłoneczne. Jak ja w nich pięknie wyglądałam *__* haha xd





hahahahha! To chyba ja :D

Trochę mnie ssie. Ale wytrzymam. Trzeba wykorzystać weekend na mniej jedzenia (najpierw się ożarłam, a teraz się mądrzę -.- ) bo w tygodniu trzeba myśleć. Na wakacjach się wezmę za to. Ooo! *__*

Miałam telefon od cioci. Życzenia z okazji dnia dziecka i pytanie o jakieś falowane strzałki w Wordzie. Dlaczego ludziom się wydaje, że jak jestem w klasie z teoretycznie rozszerzoną informatyką to muszę ją umieć? O.o


Po raz kolejny podłączając aparat do komputera, by zgrać zdjęcia zapomniałam o nim i leżał jakieś 15 minut włączony -.- Brawa dla mnie. A potem się dziwić, że bateria tak szybko ucieka :D
Dziś zamierzam w końcu zobaczyć „Alice In the Wonderland”. Bajki nie oglądałam, książkę kiedyś przeczytam :P Teraz zmykam na lody, a zdjęcia niech się ładują :D


Powróciłam i wrzucam tego jakże dziwnego posta. Dziękuję za 300 wejść i proszę raz jeszcze o głosowanie w ankiecie. I życzę miłego końca weekendu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz