sobota, 15 czerwca 2013

happysadowo i nie tylko :D



„na całe miasto, z całych sił - wołam,
wpuść mnie,
wpuść mnie, bo skonam.”
„nie bardzo mogę, nie bardzo się da”

Wrzucam jakieś durne linki nie mające nic wspólnego z niczym zamiast się uczyć. Again..xd Tak wieczornie – happysadowo mnie wzięło :D

W mojej miejscowości odbywają się ‘dni’(nazwa mojej miejscowości :D) W piątek na żakinadzie nie byłam. Dziś na Maleńczuku nie byłam. Na czerwonych Gitarach jutro pewnie tez nie będę. Wolę myśleć, że ludzie się uczą, a nie zapomnieli o mnie i poszli tam sami..Że ich koniec roku zastał z ręką w nocniku i kują. Tak. Na pewno tak jest. Musi :)




„ale nie jest źle przecież wiem że i tak kochasz mnie
wszak i ja kocham ciebie i tak”

Nie lubię gdy przyjeżdża moja siostra. Znaczy się lubię. Kocham ją. I jest z kim porozmawiać, pośmiać się. Ale wtedy nagle w domu pojawia się dużo jedzenia. A ona jest totalnym moim przeciwieństwem w tym względzie. Je na potęgę, a figurę ma może nie perfekcyjną, ale fajną. Gdy przyjeżdża – mama gotuje, kupuje dużo wszystkiego. Ale i tak za dużo. I wtedy ja się napycham. I jedzenie znów przejmuje kontrolę. I znów myślę o rzyganiu i o tym wszystkim.




„znowu zarzygane żółcią szmaty
Znowu tępa próba żyletki
Znowu”
„jeszcze w głowie słyszę głosy”
„Burdel w mej głowie jak w damskiej torebce...”



Przeczytałam po raz 8576868769 artykuł o transgenicznych myszach na biologię, z którego zawartości będę po raz drugi kartkówkę poprawiać -.- Wos ledwo ruszyłam, a w poniedziałek też po raz drugi poprawiam kartkówkę z praw człowieka. Od tego zależy moje 4 na świadectwie maturalnym! :D



No i wtedy jeszcze kartkówka z matematyki. Coś czuję, że wychodzi mi połówkowo i będzie decydująca. Wtedy polegnę. Ale przynajmniej ta ocena nie idzie na świadectwo. Uf. Jeszcze.



„Podnoszę, się podnoszę
Tak wiele muszę mieć sił”
„I wiem, że mogę
wiem, że mogę
choć mam pod skórą coś jakby strach
lecz mimo tego wiem , że mogę”
„na nowo zbierasz w sobie
jak wiele w tobie jest sił”



Ta piosenka nieodłącznie kojarzy mi się z kwietniowym zeszłorocznym koncertem. W zasadzie moim jako takim drugim, ale pierwszym takim poważnym, że byłam cała na czarno i tak dalej :D zarąbiście było, gdyby nie to, że to był dzień urodzin taty i obydwoje rodzice byli na mnie wściekli o późny powrót. Jakbym się co najmniej upiła i zaćpała. A ja po prostu wróciłam po 23. A mama Ki podwiozła mnie pod sam dom.
Rodzice byli w szpitalu. U mojej młodszej kuzynki. (byłam wczoraj) Później na koncercie. Wrócili.
Dziś w moim starym gimnazjum (w którym ‘uczy’ moja mama. Znaczy się jest nauczycielem wspomagającym, bo to szkoła integracyjna) była Spartakiada Osób Niepełnosprawnych. Taka impreza, że z różnych związków i stowarzyszeń się schodzą niepełnosprawni i razem bawią. Niby rywalizują. Potem dostają nagrody, jest bigos i takie bajery :D Głównym organizatorem jest moja mama właśnie, a ja odkąd pamiętam zawsze tam byłam. Najpierw jako mały, plączący się pyrtek, a później zdarzało mi się nawet coś pomagać :P Od jakiegoś czasu to jestem głównie od czarnej roboty i od robienia zdjęć. Dziś wyszło coś około 1000. Ja tego nie przebiorę! :D Nie ma bata – nie chce mi się :P Chcieli zdjęcia – to mają. Niech się tym sami zajmują :D Oczywiście z racji, że to moja dawna gimbaza – byli też moi nauczyciele. Nie obyło się bez wypytywania o szkołę i te sprawy..-.-









Doobra. Zmywam się do łóźia. To moja miłość <3 Albo do wosu. To już nie miłość :D


Dobranoc :)

P.S. PO LEWEJ JEST ANKIETA. PROSZĘ – ZAGŁOSUJCIE <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz