wtorek, 7 maja 2013

[Kolejny trzask]



Kolejny trzask. Twarz zalewa czerwona, lepka fala. W duszy już skowyczę z bólu. Bij dalej. Dobrze wiesz, że nie odejdę. Zostanę z Tobą, bo za bardzo cię kocham. Ta miłość jest toksyczna – wiem.  I co z tego? Ważne, że jest.
Następne uderzenie – robi mi się ciemno przed oczami. Nawet przytomność tracę w milczeniu. Budzę się po jakimś czasie. Leżę na tapczanie. Sama. Dobrze wiem, że zaraz zjawisz się        z bukietem kwiatów. A ja kolejny raz wybaczę i udam, że nic się nie stało. I będę cię kochać tak samo mocno jak wcześniej. A może i jeszcze bardziej. Bo wraz z bólem wzrasta moje uczucie, którego potrzebujesz, żeby z tego wyjść. Rozlega się ciche pukanie:
- Proszę.  - Wchodzisz.  Zawstydzony klękasz i przepraszasz.
- Wstawaj! Nie wygłupiaj się – nic się nie stało. – mówię po raz nie wiem już który. Z głupią nadzieją, że to już ostatni raz - przyjmuję pocałunek. Wydawałoby się, że na jakiś czas ten ból odejdzie w zapomnienie. Wydawałoby się… 
                Następnego dnia idąc ulicą spotykam kolegę. Nie widziałam go długi czas. Bardzo entuzjastycznie się witamy, a potem Idziemy na ciacho do cukierni. Bawię się świetnie.
                Wracam do domu. Troszkę spóźniona – bardzo dobrze nam się gadało. Wchodzę po cichutku. Czekasz na mnie.
- Moje słońce! – przemyka mi przez myśl.
- Cześć kochanie – słyszę. Podchodzisz do mnie z uśmiechem.
- Cześć złotko – zbliżam się, żeby pocałować cię na powitanie. Ale nagle coś się zmienia. W twoich oczach widzę błysk furii. Dajesz mi w twarz.
- Więc to tak dziwko? Ja sobie żyły wypruwam, a ty się z jakimiś facetami obściskujesz? – syczysz przez zęby wymierzając mi kolejne razy.
Mam dobry humor i dość tego wszystkiego. Rzucam się na niego – biję na oślep. Czuję silny chwyt za nadgarstki. Przenosisz mnie do kuchni i rzucasz na podłogę. Z głowy tryska krew. Jestem cała poobijana. Ale nie zamierzasz kończyć. Szarpiesz za włosy i tłuczesz bez opamiętania. Nagle przerwa. Twój wzrok spoczywa na szufladzie z nożami. Zmierzasz w tamtą stronę, a ja po cichu usiłuję wyczołgać się z kuchni. Straciłam jednak zbyt dużo sił na bezsensowną walkę. Dopadasz mnie. W twych oczach widzę coś na kształt opętania:
 - Ty szmato! Teraz uciekasz? Tym razem ci nie daruję! – Z furią rzucasz się na mnie z nożem. Przerażona próbuję się jakoś ratować. Niestety – czuję ból w łopatce. Kolejny cios w nogę. Zadajesz je na oślep. W końcu traf w głowę. Cała oblepiona czerwonym, gęstym płynem resztką sił obracam się i patrząc na ciebie zamykam oczy. Na zawsze…
Leży na podłodze – taka bezwładna i trochę się boję użyć tego słowa – zmasakrowana..Do cholery! Co ja najlepszego  zrobiłem??

_________________________________________________________________________
Taaak..więc dziś jestem tak padnięta po dniu na słońcu i parku linowym, że daję "coś" z mojej tzw."twórczości". Dajcie może jakiś znak jeśli przeczytacie..Bo chciałabym, żeby ktoś obcy to ocenił, mimo, że było pisane jakiś rok temu :D
A dziś..nocne czekanie na teledysk do "Walks like Rihanna" <3

Dziś mam jeden z tych dni, kiedy czuję się ładna. haha :D dobre żarty. ale czasem tak mam:P z tej okazji mam dobry humor i słucham optymistycznej muzyki :)


http://www.youtube.com/watch?v=OlfO0UdDYEw

http://www.youtube.com/watch?v=qfNmyxV2Ncw <----to, to jest cudo po prostu <3 piosenka i teledysk(a zwłaszcza jego końcówka) zaczepiste :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz