sobota, 4 maja 2013

Nieogarnięcie :)




„Now you’re just somebody that I just to know..”
Dzisiejsze hmm… ”przemyślenia” będą raczej chaotyczne i poruszające wiele tematów.

Gdzieś na fejsbuku zobaczyłam link: Within Temptation - Sombody That I Used To Know (http://www.youtube.com/watch?v=cWJQVnCfLEE). Zafascynowało mnie to połączenie, więc włączyłam sobie I obecnie ‘brzęczy’ w tle.

Słowa, które są pierwszym zdaniem – cytatem w tym poście najbardziej rzuciły mi się na uszy :D Może dlatego, że wczoraj ujrzałam kolegę z którym swojego czasu mogło do czegoś dojść, ale później zamieniło się to w czystą, obustronną nienawiść, no a teraz... ”teraz jesteś tylko kimś, kogo znałam” .
To dziwne, że bliscy sobie ludzie mogą po prostu mijać się z daleka, by tylko nie doprowadzić do kolejnej kłótni.


Dzisiejszy dzień był taki sobie. Rano dokończyłam czytać kolejny kryminał Agaty Christie „Czarna kawa”(jak każdy inny tej autorki – gorąco polecam!) Następnie zabrałam się naukę. (a niech piekło pochłonie szkołę :P )Historia wyglądała mniej więcej tak:



W międzyczasie po raz kolejny powtórzyłam Internet :D, zorientowałam się, że nie mam książek, a biblioteka dopiero w poniedziałek :( (nie wiem jak to przeżyję), zjadłam obiad. Mama przywiozła mi „Twista”. Zwykle nie czytam takich gazet, ale tym razem było tam to:


(Nawet mój kot ich kocha :D)

<Przerwa w pisaniu. Siostra dzwoni :P >
Później zostałam wysłana do sąsiadów z misją oddania tacki i parasoli pozostawionych wczorajszego wieczora. Wylądowałam na godzinę u jednych z sąsiadów, gdzie rozmawiałam sobie z jedną z młodszych sąsiadek :)
Następnie wbiłam do samochodu, żeby sobie pojeździć: przód – tył i pozawracać :D Mimo, że mam już jedno prawo jazdy(kategoria B1 – samochody do 550 kg i quady), to przede mną za jakieś pół roku egzamin kategorii B. Wprawdzie teorię mam już zdaną, no ale to jazda jest najważniejsza -.-
Za oknem pada deszcz, a ja siedzę przed komputerem i rozmyślam o egzaminie FCE. Jeśli ktoś to w ogóle czyta: miał ktoś z tym styczność? Bo siostra z mamą mnie męczą, iż powinnam zdawać, bo to bardzo przydatne. Ale czeka mnie sporo nauki i boję się, że nie podołam.
W ogóle nie mogę się zebrać, żeby ogarnąć lekcje na poniedziałek. Na razie myślę o tym, żeby jutro nie padało, bo chcę w końcu iść do kościoła w nowej kiecce :D
Coś te moje posty robią się coraz bardziej chaotyczne i nieogarnięte. Chyba zaczyna się dół/depresjopodobne coś. Jeśli tak dalej pójdzie, to niedługo po raz kolejny doprowadzę się do ciekawego z punktu widzenia nauki stanu, o którym być może gdy się zbiorę w sobie Wam (jeżeli ktośkolwiek tu zagląda)opowiem.

Wracam do mojej kolejnej książki, którą zaczynam czytać już od dobrych paru lat i w końcu zamierzam otworzyć ostatnią stronę:
 


(O! Właśnie tak! :D )
 
Miłego Wieczorka. Ja mój spędzę pewnie z kakałkiem(a dupa rośnie..) i książką. No i może jeszcze telewizorem. Trzymajcie się cieplutko :)

„Tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć…”






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz