wtorek, 14 maja 2013

Szatańska szóstka.



Siedzę. W zbyt dużym o dwa bądź trzy rozmiary polarze. Bo zimno. I wszyscy czegoś ode mnie chcą. Uczyć się, przygotować obiad, zająć się babcią, posprzątać..grr.
Przede mną książka do historii: „Od stanu wojennego do okrągłego stołu”. No spoko. Za tydzień sprawdzian a ja nie przeczytałam ze zrozumieniem ani jednej z 56 stron -.-  No bo zamiast tego,  wolę wcinać popcorn i siedzieć na fejsie. A w piątek sprawdzianie z matematyki <3 na który także się jeszcze nie zaczęłam uczyć. Teraz się wytłumaczę: ja nie jestem taka marudna i zła (chyba. Należy spytać innych :D) Po prostu ostatnio dziwne czasy nastały. Wczoraj miałam ogromnego doła, ale już chyba po nim.

Dziś za to dwie godziny fizyki z minutową przerwą pomiędzy <3 Byłam przy tablicy. COŚ  liczyłam. I COŚ  wyszło. Szkoda tylko, że ani ja ani reszta klasy nie wiemy co to było :P Nawet chyba dostałam jakąś ocenę :D a stopnie podobno są jawne. No cóż..na wfie nie było dziennika, więc nie wiem :D
(Błeeee! Net mi nawala :( ) Na angielskim zaś o dzięki Ci Boże! -4 za sprawdzian <3

(Chwilowa przerwa ‘na siku’ :D Internet znów działa, ale muuuli. O. Teraz to się w ogóle wyłączył -.-)
Obawiam się, że znów zaczynam tyć. Dziś rano gdy popatrzyłam na siebie w łazienkowym lustrze, byłam zadowolona. Zobaczyłam kolce biodrowe przednie górne (tak to się nazywa? :P zawsze jak pytam mamę to brzmi to mniej więcej tak: Mamooo, jak się nazywają te kości, które wystają A? :P <--A – moja siostra)

Kuuurdee..już taka godzina? :O Chwilowo odbiegając od tematu, bo potem zapomnę: mama usiłowała mnie przekonać do wyboru damskiej koszulki, a nie T-shirta. O.o W kolorze czarnym :D Takim szatańskim. Wiadomym jest że męskie ubrania są fajniejsze. Przynajmniej niektóre, takie jak koszule (np. w kratkę..mmm :D), T-shirty, czy bojówki.

A wracając do figury: zobaczyłam te kolce, poczułam żebra – byłam szczęśliwa. A teraz mierzę spódnicę, która niedawno była dobra, ale nienoszona z racji zepsutego zamka, a ona się ledwo przez moją dupę przeciska :O Dołujące. Włączyłam GG :O pierwszy raz od..kto to wie kiedy :D Uhuhu. Jedna osoba dostępna, zero wiadomości. Czaad. A mama wbija do pokoju i dopytuje, co piszę -.-
Codziennie rano, gdy się budzę strasznie chce mi się pić. Normalnie wieczny kac :D No i po jednym, czy dwóch dniach to wygląda tak…haha ;d


(taaak..artystyczne zdjęcie butelek :D )
A dziś jakoś mi do głowy weszło: http://www.youtube.com/watch?v=5oLfM30A7Ko
I to”selling ass for heroine!” cudo. Jakkolwiek dziwnie by to w kontekście cytatu nie zabrzmiało ;d
No i Top ostatnich dni:
„Jeśli wiesz, co chcę powiedzieć” ~ Katarzyna Nosowska
http://www.youtube.com/watch?v=rYJlqEYOOuY
„Dorosłość jak początek umierania” ~~ Hey
Tytuł mówi sam za siebie.
„I dreamed a dream” ~ Anne Hathaway (Les Miserables)
“Need you now” ~Lady Antebellum
“Stairway to Heaven” ~ Led Zeppelin
W zasadzie to nie słucham Zepplinów, ale ta piosenka(tak, jestem pozerem, bo dobrze znam tylko jedną) jest cudna.
“Nieprzytomni” ~ Vintage
“Jak mogę spojrzeć w Twoją twarz..?”

Tak. Wiem, że wszystkie takie smętne, ale jakoś na takie mam ostatnio humor. A teraz spadam. Wypadałoby w końcu ogarnąć naukę na jutro.  Miłego popołudnia. Trzymajcie się wszyscy.  (ha.ha.ha. przecież forever alone. Nikt tego nie czyta.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz